Zakład ubezpieczeń społecznych to w naszym kraju zdecydowanie gorący temat. Można rzec temat
rzeka, albo raczej studnia. Bez dna. Budzi wiele emocji, zazwyczaj negatywnych. Skąd wzięła się ta
cała nagonka i czy faktycznie na horyzoncie można zobaczyć jego kres? Zdania są podzielone, ale
matematyka jest nieubłagana. W końcu państwowa „kroplówka” dla tej instytucji, wiecznie płynąć
nie będzie. W tym artykule pokaże Ci 3 fakty o ZUS-ie, które powinieneś znać, żeby łatwiej
odpowiedzieć sobie na tytułowe pytanie.
Fakt 1: Jak było?
Patrząc historycznie idea działania tej instytucji była ona naprawdę dobra. W życiu każdego z
obywateli przychodził moment, w którym nie mógł on już sam pracować zawodowo i przestawał
zarabiać aktywnie pieniądze. Nadal jednak musiał z czegoś żyć. Twórcą znanego nam ZUS-u był sam
Otto von Bismarck, który chciał stworzyć system, aby zyskać poparcie części społeczeństwa. Tak
powstał mechanizm, w którym obecnie pracujący ludzie, wpłacają składki, z których wypłacane są
świadczenia na rzecz niepracujących. Pozwalało to tym osobom zachować poziom życia, jakby nadal
pracowali i spokojnie dożyć późnych lat, nie martwiąc się o zarabianie pieniędzy. Wszystko działało
bardzo sprawnie, dlatego że w czasach Bismarcka, średnia długość życia ludzi była
o wiele niższa. Próg przejścia na emeryturę był bliski średniej, dlatego też do systemu wpłacało o
wiele więcej osób niż dostawało z niego emerytury.
Fakt 2: Jak jest?
Na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci ta tendencja zaczęła się zmieniać. Średnia długość życia powoli
zaczynała rosnąć, co skutkowało tym, że rachunek „więcej wpłaca – mniej wypłaca” ulegał stopniowej
zmianie. Tylko nikt, wraz ze zmianami społecznymi, nie podjął tych systemowych. Albo inaczej, próby
były, ale przywiązanie wyborców do „socjalu”, skutecznie powstrzymywało rządzących przed
radykalnymi ruchami. Jedyne do czego byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, to zmiany „wieku
emerytalnego”. Na ten moment dla kobiet 60 lat, dla mężczyzn 65 lat (z wyłączeniem
uprzywilejowanych zawodów). Niestety, obecna sytuacja nie prezentuje się zbyt ciekawie.
Społeczeństwo się starzeje, co w konsekwencji, zmusi rządzących, do wydłużenia wieku
emerytalnego – czyli będziemy pracować dłużej. Wszystko po to, aby reanimować umierający
organizm.
Fakt 3: Jak będzie?
Fatalnie. Wynika to z prostej matematyki. Wpływy do ZUS-u są zbyt małe, względem jego obecnych
potrzeb związanych z wypłatami. Dlatego oprócz tego co ZUS zbierze ze składek, potrzebuje
wyrównać „dziurę” z danego roku, dotacją wziętą od Państwa, czyli z podatków. I tak dobrnęliśmy do
sytuacji, gdzie finansowanie tej instytucji z roku na rok rośnie a skutecznych reform systemu brak.
Na tę chwilę osoby w przedziale 40-50 lat mogą liczyć na emeryturę w wysokości około 40% swoich
obecnych zarobków. Tak zwana “stopa zastąpienia” jest szacowana na taką właśnie wysokość.
Pytanie skąd dobrać pozostałe 60% aby wyrównać standard życia po przejściu na upragnioną
emeryturę? To jeszcze nie koniec. W gorszej sytuacji są osoby startujące dopiero na rynku pracy. Do
czasu ich emerytur, tego systemu być może już nie będzie. Zwyczajnie się rozsypie.
Jakakolwiek odpowiedź nasuwa Ci się na tytułowe pytanie, sprawa jest poważna i nie można jej
lekceważyć. Obecna sytuacja systemu emerytalnego w Polsce, nie daje nam możliwości zrzucania
odpowiedzialności za naszą przyszłość w 100% na Państwo. Konsekwencje braku dodatkowego
działania na własną rękę, mogą znacząco obniżyć standard Twojego życia w przyszłości.
Rozwiązaniem jest podjęcie konkretnych kroków w budowie swojego prywatnego zabezpieczenia
emerytalnego. Sposobów jest naprawdę sporo, pozostaje pytanie, które z nich wybrać i dlaczego
właśnie te? Napisz do nas i skorzystaj z bezpłatnej konsultacji online, na której z pomocą jednego z
naszych ekspertów w dziedzinie rozwiązań emerytalnych, sprawdzisz od czego zacząć w Twojej
sytuacji.